6 kwietnia 2016 Udostępnij

Korektor czy gumka do mazania?

gumki do mazaniaUczniom, studentom, pracownikom biurowym zdarzają się błędy. Na szczęście zmorę można łatwo wypędzić, używając tradycyjnych gumek do ścierania lub korektorów wszelkiej maści. Co zatem wybrać, by po niechcianym błędzie nie pozostał żaden ślad?

1. Gumki do mazania 

W sklepach z artykułami papierniczymi znaleźć je można w różnych kształtach oraz wariantach kolorystycznych. To, na jaki "model" gumki się zdecydujemy, zależy od tego jakim narzędziem piszemy. Tradycyjne kredki i ołówki nie zostawiają trwałego śladu na arkuszu papieru, zatem ze zmazaniem każdego błędu poradzi sobie nawet ta najtańsza gumka. Problem pojawia się, gdy na co dzień używa się miękkich, rozmazujących się ołówków typu HB. Wtedy, należy wybrać gumkę wykonaną z syntetycznego kauczuku albo tworzyw polimerowych, które usuną każdy ślad, a nie rozmarzą - niszcząc arkusz. Dotychczas, gumka radziła sobie jedynie ze śladami ołówka. Dziś, w sklepach znaleźć można takie, które usuną nawet kleksy atramentowe i niechciane błędy wykonane długopisem.

2. Korektory

korektor w pisakuJak już zostało wspomniane, gumki mogą poradzić sobie z długopisem. Jednakże, nie każdy papier jest odporny na intensywne ścieranie, dlatego w likwidowaniu błędów najlepiej sprawdzają się korektory. W odpowiedzi na ogromne zainteresowanie tym produktem, producenci proponują kilka wariantów korektorów. W sklepach znaleźć zatem można korektory w płynie, pisaku lub w formie taśmowej myszki. Korektory w płynie przypominają nieco biały lakier do paznokci, ponieważ dostępne są w małej buteleczce, sam płyn rozprowadza się małym pędzelkiem. Jest to jednak propozycja dla ostrożnych użytkowników, gdyż aplikator nie jest zbyt precyzyjny, nie trudno więc o mało estetycznego białego kleksa.

Najbardziej rozpowszechnioną formą korektorów, to te w pisaku. Nic dziwnego, ponieważ jest to rozwiązanie bardzo wygodne, odpowiednie dla każdego. Dzięki temu, że są one wyposażone w specjalny mechanizm dozujący korekcyjny płyn dociera wszędzie tam, gdzie jest to potrzebne. Niezależnie, czy to drobna kropka czy też duży błąd. Jakiś czas temu wśród uczniów szkół furorę robiły tzw. korektory "myszki". Ten niesamowity gadżet, jest nie tylko efektowny, ale i funkcjonalny. Aplikator przypominający małego gryzonia, nadaje się do zakrywania nie tylko pojedynczych znaków, ale również całych wyrazów, a nawet zdań. Dodatkowo, jest to opcja najbardziej sterylna w porównaniu do reszty wariantów kolektorów, gdyż nie ma tu żadnego płynu, a zwykła biała taśma, która przylegając do papieru utaja wszystkie niewygodne frazy, błędy i bazgroty.

Daria Cichoń

redakcja pst.org.pl